Ile razy wam się zdarzyło, że koń obija drągi głównie tyłem? Co tu się w ogóle dzieje, przecież przednie przeszły...?¿ Nie jestem ekspertem do spraw zebrania itp, bo specjalizuję się bardziej w skokach i głupich zabawach z końmi, ale jest coś takiego jak świadomość tylnich nóg. Dokładniej - koń się z tym nie rodzi, koń to musi wyćwiczyć. W rzeczywistości konie nie do końca panują nad swoimi tylnymi nogami. Rzadko używają ich świadomie angażując do tego swój mózg. Na tym polega nasz problem. Zwykłymi drągami na ziemi, a nawet cavaletti tego nie zmienimy. Tu trzeba bardziej pokombinować. Musimy konia skupić na jego zadzie i uświadomić mu, że chcemy, aby również jego pozostałe dwie nóżki warto używać, a nie wlec za sobą. Przykładowe ćwiczenia: 1. TRÓJKĄT - układamy z 3 drągów po prostu trójkąt ze stykających się nawzajem drągów. Jeździmy takowy najpierw w stępie jadąc na niego środkiem, bokiem, drugim bokiem, po wolcie, na ósemce, po prostu dowolnymi konfiguracjami. Następnie robimy to samo w kłusie. Jak to działa? Przy każdym na jeździe koń ma inną odległość i nie uczy się odległości na pamięć, a w rezultacie myśli jak go pokonać i jest uważny, a więc również skupiony.2. NIERÓWNE ODLEGŁOŚCI MIĘDZY DRĄGAMI Zamiast tradycyjnie i NUDNIE ustawiać drągi na równą odległość, mierząc wszystko od linijki, powinniśmy trochę poszaleć. Np. jeżeli moja standardowa odległość dla Oli to 5 i 1/4 stopy to odległości pomiędzy drągami powinny mieć w dowolnej konfiguracji (w stopach): 5 i 3/4, 4 i 3/4 i 5 i 1/2, czyli o pół stopy różnicy, a w późniejszych etapach 3/4 stopy, max. 1 stopę. Może być również jako cavaletti. Rezultaty: patrz 1.
3. KRZYWE DRĄGI - to ćwiczenie 2. połączone z dodatkowym wykrzywianie drągów (nie mają być prostopadle do ściany tylko poodchylane końce w różne strony) - to już jest ćwiczenie dla zaawansowanych i należy je poprzedzić obydwoma powyższymi ćwiczeniami. Jest bardzo trudne dla koni fizycznie i psychicznie (ciężkie do rozkmikienia). Rezultaty: maksymalne skupienie, bardzo dobra świadomość tylnich nóg, idealna poprawa koordynacji.Na początku koń będzie obstukiwał drągi, nierytmicznie je pokonywał i może nawet się zdarzyć, że będzie się przed nimi zatrzymywał/zawieszał. To normalne, taka jest reakcja na nowe i wbrew pozorom bardzo trudne dla konia ćwiczenie. Przecież czego ten człek w ogóle ode mnie rząda?! Po kilku najazdach koń powinien się zreflektować i sprawnie pokonywać drągi z powyższych ćwiczeń. Najważniejsza jest cierpliwość, wyrozumiałość i konsekwencja. Nieodłącznym elementem jest też AKTYWNA JAZDA do przodu. Koń powinien aktywnie jechać (czytaj: nie smolić się, ani sztywno zasuwać). Cały czas najeżdżamy takim pośrednim tempem. W miarę rośnięcia poziomu zaawansowania waszego rumaka możecie bawić się skalą chodu (tempem).Mam nadzieję, że przyda wam się ta wiedza i wykorzystacie te proste ćwiczenia w swoim treningu. Chcecie więcej takich artykułów? Jeśli tak to zostawcie serduszko i ślad po sobie w komentarzu. 😉
![](https://static.wixstatic.com/media/374a4c_1a1552432b814263a55b77f7948accb0~mv2.jpg/v1/fill/w_640,h_398,al_c,q_80,enc_avif,quality_auto/374a4c_1a1552432b814263a55b77f7948accb0~mv2.jpg)
Super jest ten blog <3
czy w następny wpisie, omówisz trochę dorastanie koni?
~Nina